"Odkąd połączyliśmy siły z Michałem, te igrzyska stały się naszym wielkim celem, szczególnie dla mnie, ponieważ to moje ostatnie igrzyska i po nich zakończę swoją karierę" - powiedział polski siatkarz plażowy Grzegorz Fijałek w rozmowie z Volleyball World tuż po odniesieniu drugiego zwycięstwa w Tokio w parze z Michałem Brylem. "Wierzę, że możemy tutaj zrobić coś pozytywnego i osiągnąć duży wynik."
Olympic Games Tokyo 2020 - Beach Volleyball
Fijałek ignoruje ból by skupić się na swoich ostatnich igrzyskach
Po dwóch zwycięstwa w Tokio, Bryl wciąż mówi o swoim pierwszym olimpijskim doświadczeniu w kontekście przyszłości
Opublikowane 07:11, 28 lip 2021
'Koncentracja' wydaje się być kluczowym słowem dla polskiej gwiazdy podczas rywalizacji na igrzyskach w stolicy Japonii.
"Nie mam planu co będzie po Tokio. Staram się być skoncentrowany na każdym dniu tego turnieju, aż do samego końca i zobaczymy, co się wydarzy", powiedział 34-letni trzykrotny Olimpijczyk. "Ten sezon jest dla mnie szczególnie trudny. Przeszedłem operację po ostatnim turnieju, który wygraliśmy w Doha w 2020. Po operacji wystąpiły pewne komplikacje, z którymi wciąż się zmagam. Ale jestem tutaj by walczyć o każdą piłkę i zapominam o swoich problemach. Staram się motywować mojego partnera na boisku, aby wykonał dobrą robotę."
"Pracowaliśmy na to nie cztery, a pięć lat" - dodaje 26-letni blokujący Bryl. "Mieliśmy świetne sezony w 2018 i 2019. Potem była długa przerwa. Fifi miał operację. Teraz walczymy by wrócić i mam nadzieję, że dobre wyniki przyjdą właśnie teraz, na igrzyskach olimpijskich."
Pierwsze dobre wyniki już osiągnęli. W pierwszym meczu Polacy pokonali w dwóch setach Marokańczyków Mohameda Abicha i Zouheira Elgraoui. W drugim spotkaniu triumfowali nad chilijskich kuzynów Marco Grimaltiego i Esteban Grimaltiego zapewniając sobie tym samym miejsce w kolejnej rundzie turnieju.
"Weszliśmy na boisko bardzo skoncentrowani i to bardzo dobrze zafunkcjonowało. Budujemy swoją formę krok po kroku" - powiedział Fijałek. "Nie myślimy jeszcze o kolejnej rundzie. W tej fazie mamy jeszcze jeden mecz do rozegrania z Brazylią (Evandro Goncalves i Bruno Schmidt) i musimy zagrać go równie dobrze, co dzisiaj, z pełną mocą i koncentrując się na każdej pojedynczej akcji, a potem zobaczymy co będzie dalej."
"Musimy być skoncentrowani na przygotowaniach do następnej bitwy z Brazylią, aby zająć pierwsze miejsce w grupie" - stwierdził Bryl. "Trudno powiedzieć, czy czuję, że to będzie nasz turniej, ponieważ wciąż nie wiemy, co możemy osiągnąć. Czasami czujemy, że możemy wygrać z każdym, ale czasami czujemy się też gorzej. Mam nadzieję, że możemy to zbudować, krok po krok, mecz po meczu, i że będzie to dla nas wspaniały turniej."
O ile dla Grzegorza są to ostatnie igrzyska, o tyle dla Michała pierwsze. Ale nawet po dwóch zwycięstwach w Tokio, Bryl woli mówić o swoich doświadczeniach z olimpijskiego debiutu w perspektywie przyszłości, oczywiście zdeterminowany by osiągnąć znacznie więcej.
"Doświadczenia i wrażenia? Dopiero przyjdą" - powiedział. "Do tej pory rozegraliśmy tylko dwa mecze..."
"W Londynie 2012 drżałem na boisku, miałem tak przez dwa czy trzy mecze" - wspomina swój olimpijski debiut Fijałek. "Ale teraz gram z nowym partnerem, młodym facetem. Michał jest na boisku bardzo skoncentrowany. Doskonale wie, co ma zrobić. To działa i mam nadzieję, że utrzymamy swoją dyspozycję do końca turnieju. To pierwsze igrzyska, na których jestem tak wyluzowany."
"Dlatego wiem, co czuł Michał, szczególnie w naszym pierwszym meczu z Marokiem. Był bardzo zdenerwowany i trochę roztrzęsiony. Ale jest mądrym facetem i wie, że w tym momencie sezonu jest w najwyższej formie. Mam tylko nadzieję, że pozostaniemy skoncentrowani i będziemy walczyć."
"Tak, byłem trochę zestresowany przed pierwszym meczem z Marokiem" - przyznał Bryl. "Pracowałem z psychologami i myślałem, że jestem gotowy, ale było inaczej. To zupełnie inne doświadczenie na zupełnie innym turnieju."
W Londynie w 2012 roku, Fijałek i Mariusz Prudel - jego ówczesny partner - dotarli do ćwierćfinału. Cztery lata później, w Rio 2016, odpadli w barażach o 1/8 finału i zakończyli turniej na 17. miejscu. Grając na swoich trzecich igrzyskach olimpijskich ma nadzieję na jak najlepszy wynik ze swoim nowym partnerem, doświadczony przyjmujący podzielił się swoimi przemyśleniami na temat Tokio 2020.
"Wszystko tutaj jest bardzo dobre. Organizacja stoi na najwyższym poziomie. Nie sądzę, że jest wiele krajów, które mogłyby zorganizować tak wielkie wydarzenie sportowe. Wszystko jest idealne, począwszy od wioski olimpijskiej. Jedzenie, siłownia i inne udogodnienia są doskonałe" - powiedział. "Tak, jesteśmy tu w czasie pandemii, więc trochę smutno widzieć stadion pełen pustych miejsc, ale co możemy zrobić? Po prostu staramy się skoncentrować na sobie, na naszej grze... Nie możemy zrobić nic więcej. Mam nadzieję, że nasze rodziny kibicują nam przed telewizorami."